Faza testowa...
Ostatnimi czasy nasz dom przeszedł faze różnego rodzaju testów pod względem warunków atmosferycznych.
Oprócz ciągłych deszczy spadających na nasz dach, i zalewających działkę, w poniedziałek 10.05.2013 miałem zaszczyt biernie uczestniczyć w ostrzeliwaniu maszego dachu przez grad wielkości orzechów włoskich.
Bałem się o okna, i dachówkę ale wszystko przetrwało w pierwotnym stanie. Wiem tylko że komin znów do poprawy, bo gdzieś woda przecieka kroplami.
Minął poniedziałek, nastał wtorek, a z nim kolo 13.00- ulewny deszcz. Jakby ktoś z wiader wode wylewał. Cały rynek, ulice w Skawinie jak rzeki.
W domu po raz pierwszy od 23 lat woda w piwnicy się pojawiła. Poszedłem na budowę, a tam dom jak na wyspie. Ale na szczeście jeszcze dużo brakowało- nawet pobliski rów nie wyszedł z koryta, więc chyba wielkiego zagrożenia powodziowego nie będe miał.
Po "testach" wiem już tylko jedno...TRZEBA TO WSZYSTKO UBEZPIECZYĆ.
Aaaaa i Zrobiłem sobie pod koniec maja mebelki ogrodowe :)
a żona dziś pierwszy raz wymalowała:
pozdrawiam, i SŁONECZKA życzę :)